SPRiN Regulice - Wolanka Wola Filipowska 4:5 (4:1)
Bramki: 2x Krzysztof Turek 5', 11', Wojciech Sikora 7', Paweł Matusik 9'
SPRiN: Wachnicki (45' Piwowarczyk)- Jamro, Praszek, M. Matusik, Prasak- M. Turek (60' Knapik), Lizoń, Brzezoń, P. Matusik, Sikora- K. Turek (70' Grębski)
W meczu nie mógł wystąpić pauzujący za 4 żółte kartki Robert Starzykiewicz, do składu po 4 meczowej absencji spowodowanej kontuzją powrócił Paweł Matusik.
Regulice fantastycznie rozpoczęły to spotkanie. W 5 minucie Maksymilian Prasak uderzał z rzutu wolnego, piłka odbiła się od muru i spadła pod nogi Pawła Jamro, jego strzał obronił bramkarz gości, ale dobitka Krzysztofa Turka była już bezbłędna. 2 minuty później Marek Turek zagrał na drugą stronę do Wojciecha Sikory, który z 16 metrów płaskim strzałem podwyższył wynik meczu. W 9 minucie błąd popełnił obrońca Wolanki, Krzysztof Turek odebrał piłkę rywalowi w polu karnym i podał do Pawła Matusika który nie miał problemu by trafić do pustej bramki. W 11 minucie zawodnicy zamienili się rolami, Paweł Matusik wystawił piłkę jak na tacy Turkowi, który podwyższył na 4:0. Wydawało się wtedy ze nic złego stać się w tym meczu nie może. W 30 minucie po kontrataku gości, zawodnik Wolanki z linii pola karnego uderzył na bramkę, piłka odbiła się jeszcze od Pawła Jamro myląc tym Wachnickiego i wpadła do siatki. Pod koniec pierwszej połowy Regulice miały jeszcze 2 dobre okazje. Najpierw z ostrego kąta minimalnie niecelnie uderzał Paweł Matusik, a tuż przed gwizdkiem do szatni Wojciech Sikora zamiast podać do idealnie ustawionego Krzysztofa Turka sam starał się zakończyć akcję i trafił tylko w boczną siatkę.
Na drugą połowę z powodu kontuzji nie wyszedł Wachnicki. Jego miejsce w bramce zajął Piotr Piwowarczyk. Na drugą połowę wyszły jakby dwie zupełnie inne drużyny. Regulice jakby zapomniały jak się gra w piłkę, a Wolanka ambitnie grająca, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką rywali. Już pierwsza akcja mogła im przynieść bramkę, ale piłkę lecącą pod poprzeczkę bramki na rzut rożny sparował Piwowarczyk. Każda kolejna akcja przybliżała Wolankę do zdobycia bramki. Po dalekim podaniu piłkę w polu karnym otrzymał skrzydłowy Woli, który minął Prasaka i trafił po długim rogu. Niedługo później źle z pola karnego wybijał Praszek, piłka trafiła pod nogę napastnika, który nie miał problemu by zdobyć bramkę kontaktową. W 80 minucie meczu rozgrywający Woli zagrał prostopadłe podanie, które nie przeciął Praszek, a do piłki starał się wyjść Piwowarczyk, ale napastnik był szybszy i minął naszego bramkarza, po czym padła na murawę. Sędzia dopatrzył się faulu bramkarza na przeciwniku i wskazał na 11 metr. Z rzutu karnego gracz Wolanki zdobył bramkę doprowadzając do remisu. W samej końcówce po długim podaniu w pole karne sędzia boczny (sędzia główny początkowo nie dopatrzył się faulu) w tylko sobie znany sposób wskazał faul Pawła Jamro na rywalu w polu karnym i ponownie został podyktowany rzut karny. Strzał obronił Piwowarczyk, ale wobec dobitki był już bezradny.
Wstyd, kompromitacja, niedowierzanie. Ciężko nam dobrać słowa by opisać dzisiejszy mecz. Świetna pierwsza i fatalna druga połowa. W przyszły weekend nasza drużyna pauzuje.