Z liderem bez sztycha!
Gorc-Granit 1:4
Parafrazując język karciany Granit w tym meczu zebrał wszystkie karty. My bez sztycha ugościliśmy rywala, który ograł nas dziecinnie łatwo, będąc drużyną o klasę lepszą. Pierwszy celny strzał Gorca kibice zobaczyli dopiero w 75 minucie. Bramka na otarcie łez przy stanie 0:4 padła kilka minut przed końcem spotkania i nie wiele wniosła do naszych poczynań. Goście świetnie rozegrali mecz taktycznie, doskonale się broniąc i wyprowadzając zabójcze kontry. Dwukrotnie podaliśmy rywalom pomocną dłoń popełniając koszmarne błędy po których padały bramki w 36 i 40 minucie.
W 15 minucie gry kontra gości lewą flanką, zawodnik gości po przebitce wpada w pole karne i dokładnie dogrywa na 7 metr do kolegi z drużyny, a ten z „pustaka” kończy akcję,
W 17 minucie Polak w strefie obronnej chciał rozciągnąć akcję do prawej strony i posłał piłkę nieudanie wprost pod nogi zawodnika Granitu. Efekt 0:2. W 40 minucie bitą górną piłkę nasz bramkarz wypluwa z rękawic, zamieszanie wykorzystują goście. Golkiper sygnalizował faul podczas próby chwytu piłka ale arbiter nie dopatrzył się przewinienia. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie, momentami było nawet gorzej, kiedy nie potrafiliśmy wyjść z połówki rozpaczliwie wybijając piłkę przed siebie. W 67 minucie goście lewą stroną znów przykładnie nas skontrolowali wieńcząc dzieło bramką na 0:4. W 79 minucie bramkę kontaktową po akcji lewą stroną zdobywa Hasior pakując piłkę po ziemi do bramki rywali. No ale to wszystko na co było nas stać w tym pojedynku. Zagraliśmy bez pomysłu i bez asa w rękawie, za to w nowych strojach. Rzec można: „Makao i po makale”
Skład Gorca!
Syjud (zm. 72 m. Wójciak), Brusiński, Sokołowski, Mirek , Gabryś R., Grzywnowicz (zm. 81 m. Piszczek K.) , Brzeźny (zm. 46 m. Hasior), Piszczek J. (zm. 78 m. Mikołajczyk), Tokarczyk, Ziemianek, Polak.
Bramka: Krystian Hasior - 79 m.