Ruch Młoszowa - SPRiN Regulice 0:0
W zaległym meczu SPRiN mimo wielu świetnych okazji zaledwie zremisował z Młoszową.
SPRiN:Piwowarczyk- Prasak, Kołacz, K. Ciołek, R. Starzykiewicz- Sikora, Lizoń (65' Jamro), P. Matusik, Seremak (70' Grębski), Brzezoń- Knapik (65' K. Turek)
Już w pierwszych kilku minutach obie ekipy miały po jednej świetnej okazji. Najpierw po podaniu Pawła Matusika na czystą pozycję wychodził Piotr Knapik, który starał się przelobować wychodzącego bramkarza, piłkę zmierzającą do siatki wybił obrońca... na poprzeczkę, ale zażegnał niebezpieczeństwa. W odpowiedzi groźną akcję wyprowadził skrzydłowy gospodarzy, a napastnik będąc na dalszym slupku uderzył piłkę głową, strzał obronił Piwowarczyk. W pierwszej fazie meczu gospodarze wykazywali więcej zaangażowania, przez co nieco zdominowali SPRiN. Kolejną świetną okazję miał Knapik, ale po dośrodkowaniu Sikory główkował niecelnie. Największe zagrożenie Młoszowa tworzyła po stałych fragmentach gry, przede wszystkim rzutach rożnach i wyrzutach z autu. W poczynaniach SPRiN-u brakowało dokładności, a przede wszystkim precyzyjnego ostatniego podania.
Od początku drugiej połowy inicjatywę gry przejął SPRiN. Ruch ciągle swoich szans upatrywał w stałych fragmentach gry i złych wybić Piwowarczyka, które delikatnie mówiąc pozostawiały wiele do życzenia. Ale więcej działo się pod bramką Młoszowej. Paweł Matusik minął dwóch obrońców i będąc już w polu karnym oddał strzał, ale piłka zaledwie ostemplowała spojenie bramki. Niedługo później Paweł Matusik zagrał wzdłuż bramki, a zamykający akcję Wojtek Sikora nie zdążył w tempo na wślizgu i końcówką buta oddał niecelny strzał. Najlepszą sytuację miał wprowadzony w drugiej połowie Dawid Grębski, który w podobnej sytuacji do Piotrka Knapika z początku meczu próbował przelobować bramkarza z bliskiej odległości, ale piłka wylądowała na poprzeczce bramki. Piłka w końcu wpadła do bramki Młoszowej po strzale Pawła Jamry, ale sędzia nie wiedzieć czemu zasygnalizował pozycję spaloną po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rafała Brzezonia. Zapytany o tą sytuację nie potrafił jednak wskazać, który z graczy Regulic był na spalonym. Praca sędziów w tym meczu była mówiąc delikatnie, bardzo słaba. Na plus należy uznać grę linii defensywy, która dzisiaj nie pozwoliła rywalom na zbyt wiele w ataku.
Remis, który jest bardziej stratą 2 punktów niż zyskiem 1. Najważniejsze jest, że dystans pomiędzy obiema drużynami pozostaje wciąż ten sam (5 pkt), także wciąż SPRiN jest w uprzywilejowanej sytuacji. W najbliższy weekend SPRiN pauzuje (wygrywa walkowerem z Victorią Jaworzno), a już 12 maja derby z Kwaczałą.