Trzech spotkań potrzebowali piłkarze Górnika II Łęczna, by odnieść pierwsze zwycięstwo na boiskach IV ligi w sezonie 2017/2018. Po bramkach Jakuba Jaroszyńskiego i Łukasza Tymińskiego zielono-czarni ograli Eko Różanka 2:0. Ekipa Sławomira Skorupskiego wciąż czeka na premierowe oczko.
POMECZOWE KOMENTARZE
Jacek Fiedeń: –To był dobry mecz w naszym wykonaniu i możemy być zadowoleni. W niedzielę wzmocniliśmy się kilkoma zawodnikami z pierwszego zespołu. Mowa tutaj o Łukaszu Tymińskim i Łukaszu Sosnowskim. W bramce pojawił się także Dawid Smug. Od samego początku kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wygrana mogła być jeszcze wyższa, ale w pierwszej połowie sędzia nie podyktował dla nas rzutu karnego. W dwudziestej piątej minucie Łukasz Najda był ewidentnie faulowany. Nie wiem, dlaczego arbiter inaczej zinterpretował tę sytuację. Zespół Eko Różanka postawił trudne warunki. Rywale dobrze operowali piłką, lecz nie dopuszczaliśmy ich do klarownych sytuacji. Po czerwonej kartce dla piłkarza gości powinniśmy strzelić jeszcze co najmniej dwa gole. To oddawałoby rzeczywisty przebieg gry. Wygraliśmy zasłużenie.
Antoni Kruk (kierownik Eko Różanka):–To był mecz na remis. W Łęcznej panowały trudne warunki, ze względu na ciągle padający deszcz. Liczy się jednak to, co jest w siatce, a do niej wpadły dwa gole dla Górnika. Mieliśmy problem, bo w ostatnich trzydziestu minutach graliśmy w osłabieniu, po czerwonej kartce dla Vładysłava Magdysza. W dodatku w końcówce kontuzji doznał Bartłomiej Prus i przez jakiś czas musieliśmy radzić sobie w dziewiątkę. Rywale rozgrywali piłkę, a my mogliśmy wprowadzić nowych piłkarzy dopiero po drugiej bramce dla łęcznian. Sami jesteśmy sobie winni. Jak się stwarza sytuacje, to trzeba je wykorzystać. Mieliśmy z pięć klarownych okazji, ale nic nie wpadło. Gospodarze byli skuteczniejsi.